Kiedy w zeszłym roku ogłosiłam, że będę studiować prawo i administrację posypała się lawina pytań, jak to jest studiować dwa kierunki? Roczne studiowanie dwóch kierunków pozwoliło mi odpowiedzieć na te pytania!
Z góry mówię, wpis jest bardzo subiektywny, oparty na moich doświadczeniach. W zależności od uczelni części wpisu mogą się różnić.
Dlaczego zdecydowałam się na drugi kierunek?
Kiedy w liceum zastanawiałam się na jaki kierunek iść – nie wiedziałam. W gimnazjum, na fali seriali prawniczych, marzyłam o prawie. Potem stwierdziłam, że się do tego nie nadaję. Zaczął mnie interesować język polski, miałam nawet indeksy z tym związane. Problem był jeden – czułam, że po tym nie znajdę pracy. Po wielu rozmowach i namysłach padło na administrację.
I tak sobie tę administrację studiowałam, było całkiem fajnie, a przede wszystkim – całkiem łatwo. I gdzieś w połowie drugiego roku pojawiły się myśli, że może to prawo jednak nie takie złe, jak mi się wydawało i co szkodzi spróbować.
Nie myśl sobie, że szłam tak całkiem w ciemno! Miałam i mam całkiem sporo znajomych na prawie lub takich, którzy łączyli prawo i administrację. Zebrałam wywiad, dowiedziałam się co i jak i zdecydowałam. W końcu, dlaczego miałoby się nie udać?!
A po co mi to prawo? Po więcej możliwości. Nie zrozumcie mnie źle – po każdym kierunku jest jakaś pula możliwości do wykorzystania, poza tym można nie pracować w zawodzie. Ale wybierając drugi kierunek chciałam, aby z jednej strony „wzmacniał” tę moją administrację, a z drugiej otwierał mi jeszcze więcej szans.
Dlaczego akurat na 3 roku?
Dlaczego nie poczekałam aż skończę administrację i będzie fajnie miło i przyjemnie? Bo nie chciałam marnować czasu. Nie poprawiałam matury, więc w grę wchodziło tylko prawo zaoczne. Oznaczało to, że będę musiała poświęcić trochę pieniędzy, 14 weekendów i trochę więcej czasu w sesji.
O studentach zaocznych chodzą różne słuchy – przeważnie takie, że mają wygodniej i mniej zajęć. Z chęcią to niedługo odczaruję! Bo choć rzeczywiście mamy mniej godzin zajęć, to wcale nie jest łatwiej.
Przyznaję, że trochę się obawiałam, jak to będzie, kiedy będę pisać licencjat i będę się uczyć do 3 dużych egzaminów(czyli z przedmiotów całorocznych), mniejszych i do obrony. Zaplanowałam sobie jak to ogarnąć wcześniej! W końcu efektywna nauka nie ogranicza się tylko do szybszej i skutecznej nauki, ale też do ułatwiania sobie życia w ogóle! I dokładnie tak chciałam zrobić. Dwa duże przedmioty zdać konkursami, resztę egzaminami i byłoby super.
Ale przyszła pandemia i żadnego konkursu nie było. Było mi nawet trochę przykro, ale z drugiej strony staram się być dość elastyczna i chociaż postarać się przystosowywać do zmieniających się warunków. I tak przyszła ona: sesja w całej swojej okazałości!
Studiowanie dwóch kierunków – jak wygląda sesja?
Na wpół przez pandemię, na wpół przez liczbę egzaminów, było to trochę never-ending story. Dlaczego? Pierwszy egzamin miałam 29.05, a ostatni 7.09. I choć wiadomo, że miałam tych egzaminów dzień w dzień, to jednak świadomość, że niebawem kolejny egzamin…skutecznie utrudniała mi odpoczynek.
Jednak paradoksalnie, polecam takie rozwiązanie. Jeśli nic cię nie goni, rozłóż sobie sesję w czasie. Dlaczego? Niwelujesz w ten sposób możliwość przemęczenia się dużą ilością egzaminów w jednym czasie. Stres jednym egzaminem nie ma wpływ na drugi egzamin. Dodatkowo także nie musisz się przejmować, że braknie Ci czasu na naukę, w przypadku kiedy egzaminy dzieli na przykład kilka godzin.
Będąc na drugim roku administracji tak sobie zrobiłam – dwa egzaminy w jeden dzień. No cóż, nie polecam, zwłaszcza jeśli jeden egzamin jest wcześnie rano, a drugi pod wieczór.
Czy taka sesja to o wiele więcej materiału niż na jednym kierunku? To bardzo zależy. Przede wszystkim od tego, jakie to będą kierunki. Drugą kwestią jest to, jak się uczyłaś w trakcie roku akademickiego i jak wyglądają egzaminy. Kiedy ta nauka w trakcie roku jest w miarę systematyczna, a dodatkowo rozplanowujesz swoją naukę na trochę więcej, niż dwa dni przed egzaminem, nie powinnaś mieć problemu.
Czy jest trudno?
Bywa.
Nie powiem ci, że studiowanie dwóch kierunków to bułka z masłem i jest absolutnie cudownie i powinnaś już składać papiery. Momentami jest ciężko i nie każdy chce dawać radę. I to jest jak najbardziej okej. Momentami jest bardzo fajnie i w ogóle nie czuć tych dwóch kierunków. A czasami chcesz to rzucić i do tego nigdy nie wracać.
Ze swojej strony podpowiem, żeby z decyzją czy kontynuować dwa kierunki, czy może z jednego zrezygnować, wstrzymać się tak do pierwszej sesji. Wiadomo, że gdy bardzo nie będziesz dawała rady, męczenie się na siłę nie pomoże. Jednak gdy nie czujesz, czy to dla Ciebie – wstrzymaj się z decyzją.
Czy da się to pogodzić z pracą?
Po raz kolejny posłużę się zwrotem, którego nas nauczyli pierwszego dnia studiów: to zależy. To zależy od wariantu studiów, od wariantu pracy, wszystkiego co robisz poza uczelnią i pracą (ewentualną), ale też twojego samopoczucia.
Mam kolegę, który na dwóch kierunkach dziennych dorabiał sobie w weekendy. Mam koleżankę, która przy studiach dziennych i zaocznych pracowała. Ja co prawda nie pracowałam. To znaczy nie byłam nigdzie zatrudniona. Prowadziłam w tym czasie bloga i Instagram. I choć się nie wydaje, to spokojnie można to zaliczyć jako pracę na co najmniej pół etatu.
Weź pod uwagę, że wiele zależy od tego, jakie kierunki studiujesz. Z racji tego, że u mnie to była stosunkowo łatwa administracja i pierwszy rok prawa, nie było tak wielkiego obciążenia. Twoja sytuacja i ilość materiału mogą sprawić, że nie dasz rady dodatkowo pracować.
Nie mniej, w takiej sytuacji, może być przydatny indywidualny tok studiów. Poszukaj szczegółów o jego organizacji na swojej uczelni. Może właśnie tego ci potrzeba? Dodatkowo, możesz być sprytnym i ogarnąć sobie stypendium. Sprawdź, jakie są wymagania i jak można zdobyć dodatkowe punkty. Masz jeszcze dużo czasu na ogarnięcie tego!
Studiowanie dwóch kierunków a praktyki
Tutaj pojawia się trochę trudniejsza kwestia. Bo praktyki, co do zasady, są obowiązkowe. I niestety, tutaj pojawia się bardzo nieprzyjemne coś za coś. Bo o ile nie studiujemy dwóch kierunków zaocznie, to raczej będziemy musieli poświęcić jakieś wolne na realizację praktyk. Czy to będą ferie czy wakacje, znów zależy od kilku czynników.
Polecam jednak zwrócić uwagę na regulamin praktyk! Może masz możliwość uznania twojej pracy jako praktyki? Albo uczelnia ma jakieś instytucje, z którymi współpracuje w ramach praktyk i można tam ustalić na przykład elastyczne godziny? I jak zawsze: zapytaj starszych znajomych! Oni te praktyki już odbyli i wiedzą co, jak i gdzie najlepiej!
Czy warto?
Moim zdaniem bardzo warto i mimo, że przez ten czas, wiele razy stwierdzałam za Mikromusic „po co ja tu jestem”, nie zmieniłabym swojej decyzji. Jeśli tylko chcesz studiować dwa kierunki i nie masz ku temu wielkich przeszkód: spróbuj! To najlepsze co możesz zrobić!
A może już studiujesz dwa kierunki i masz jakieś rady dla chcących spróbować? Jeśli tak, koniecznie skomentuj!
Ściskam,
Ola!