Ładne notatki. Ten temat pojawia się nie pierwszy raz. W 2017 mogliście przeczytać post o ich negatywnej stronie. Niedługo potem miał się pojawić właśnie ten post, ale wiecie jak to bywa 😉 Niemniej jednak zapraszam na drugi wpis o ładnych notatkach!
Dzisiejszy tekst będzie się różnił od jego pierwszej części. Nie będę dywagować czy warto czy nie warto robić ładne notatki, natomiast opowiem Wam o tym, jak je robić, żeby jak najwięcej z nich wyciągnąć.
Jak to działa?
Cóż, może „ładne” nie jest tutaj najlepszym określeniem, jednak generalnie rzecz biorąc, fajnie by było, żeby efektywne notatki były przejrzyste i klarowne(choć wcale takie nie muszą być), co może je czynić ładnymi. Lepiej więc mówić o dobrych notatkach. Tak więc dobre notatki to takie, które ułatwiają nam przyswajanie wiedzy, wspomagają procesy uczenia się i nie zajmują za dużo czasu.
Ale zaraz zaraz, przecież w tamtym wpisie mówiłaś, że ładne notatki wspomagają naukę, więc o co chodzi?
Jasne! Ale wiecie, notatki notatkom nierówne. Notatki linearne, których uczono nas od małego, nawet najpiękniejsze, mogą nie zadziałać, bo nie tak pracuje nasz mózg.
Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego gdy próbujecie się skupić, nagle przypominacie sobie, że trzeba śmieci wynieść, że Krycha ma urodziny za dwa dni lub że 5 lat temu o tej porze to byliście na spacerze z psem? Nasz mózg przetwarza co chwilę tysiące informacji, i gdyby chciał to robić liniowo, zabrałoby mu to wieki. Wygląd, a zarazem funkcjonowanie neuronów przypomina raczej mapę myśli: centrum z gałązkami, które łączy się z innymi gałązkami i tak w nieskończoność.
Całkowita rezygnacja z liniowych notatek?
Nie popadajmy ze skrajności w skrajność! To nie tak, że notatki liniowe są całkiem do kosza. Jeśli popatrzycie na jakąkolwiek mapę myśli, choćby tę z mojego IG, to zobaczycie, że oprócz strzelistego rozchodzenia się strzałek, są też krótkie liniowe opisy. Dzieje się tak, bo nie da się niektórych rzeczy opisać obrazowo czy hasłowo. Ponadto, są metody notowania pozwalające wykorzystywać w lepszy sposób wyuczone już notowanie. Mowa oczywiście o notowaniu metodą Cornella.
Metoda Cornella jest bardzo łatwa. Wystarczy podzielić kartkę na 4 części i… notować dalej tak jak nas uczono. Ta metoda pozwala też wczuć się trochę w nauczyciela, bo wymyślając pytania do zagadnienia, możemy trafić akurat w te, które będą na sprawdzianie!
Mapy myśli
Te w ostatnim czasie zdobywają coraz większą popularność, za sprawą rozpowszechniania się metod szybkiej nauki. Ja pierwszy raz z nimi miałam styczność w liceum, ale… nie zaskoczyło. Nudne, długie, tylko hasła i w ogóle źle. Drugie podejście było podczas drugiej sesji na studiach. Przerabiałam materiał i jakimś sposobem w głowie sam przetwarzał się na mapę myśli. Usiadłam więc i zaczęłam pisać i malować. Jaki był tego efekt? Egzamin zaliczony w przedterminie i to na 5!
Od tego czasu regularnie korzystam z map myśli. Przykładowo w tym roku jest to jeden ze sposobów mojej nauki prawa administracyjnego. W czerwcu zobaczymy co z tego wyjdzie, ale jestem pozytywnej myśli 😉
Jak się nauczyć robić mapy myśli? W Internecie znajdziecie całe mnóstwo poradników. Pionierem w tej dziedzinie jest jednak Tony Buzan, którego książki gorąco polecam. Książki uczą od początku do końca(wróć, one nie mają końca 😉 ) jak stawiać pierwsze mapy i jak stawać się coraz lepszym w ich budowaniu.
Myślenie wizualne
To także coraz popularniejsza forma notowania. Z jednej strony przypominają klasyczne notatki, z drugiej mapy myśli, a z trzeciej to całkowita nowość. Sketchnoting, bo taki jest angielski odpowiednik polega na graficznym opracowaniu danego tematu, tylko w najważniejszych punktach i ikonach graficznych.
Najlepsze jest to, że sam tworzysz sobie te ikony, choć możesz też korzystać z gotowych banków. Coraz częściej przewijają się takie notatki wizualne z całych konferencji! Dla mnie to trochę magia, choć chcę w niedługim czasie wypróbować i tę metodę. Gwoli ścisłości korzystałam już z notatek robionych w ten sposób przez kogoś, ale jeszcze nie robiłam ich sama.
Ładne notatki – tak czy nie?
Więc jak to z tymi notatkami jest? Podsumujmy to w punktach!
- ładne notatki nie zawsze równają się dobrym, choć mogą być i ładne i dobre
- notowanie linearne to nie najskuteczniejsza metoda -> lepiej zastosować metodę Cornella lub mapę myśli
- jeśli masz artystyczną duszę, spróbuj notatek w stylu sketchnotingu, niepowtarzalne i ładne notatki gwarantowane!
- której metody byś nie wybrał PAMIĘTAJ: o kolorach, wzorach, rysunkach, bazgrołkach i śmieszkach, bo to dzięki nim lepiej zapamiętasz różne rzeczy
Czy moim zdaniem warto robić ładne notatki? Nie. Ale warto robić efektywne notatki, które są jednocześnie ładne(taki skutek uboczny 😉 )
Jak Ty lubisz notować? Koniecznie daj mi znać w komentarzu o Twoich sposobach!
Ściskam,
Ola!