Zaczynasz kolejną rzecz, która to ma być prawie Twoim powołaniem. Przygotowujesz się, zbierasz potrzebne materiały. A po kilku próbach…koniec. I znów wszyscy mówią, że masz słomiany zapał. Co z tym zrobić?
Czym jest słomiany zapał?
Słomiany zapał to szybkie zainteresowanie się czymś i porównywalny czas rzucenia tego. Ot i cała definicja. Nic wielkiego. A co może go powodować?
Jak ze wszystkim, zazwyczaj nie ma jednej konkretnej przyczyny. Do powodów przez które może się tak dziać zaliczymy:
- coś nam nie wyszło za pierwszym razem – może to miał to być obraz akwarelami dokładnie taki, jak był na tym filmiku z Instagrama? Tak, tego człowieka który od wielu lat maluje…
- za szybka decyzja – przeczytaliśmy o czymś albo zobaczyliśmy i w momencie urodziła nam się idea, że fajnie by to było robić. Często tak jest z blogami, mnie też się tak parę razy zdarzyło, bo wiecie, to nie jest mój pierwszy blog 😉 Mamy pierwszy, drugi wpis, a potem się jakoś nie klei, coś nie pasuje i no wiadomo co się dzieje.
- robisz to bez przekonania – weźmy na przykład taką grę na gitarze. Chcesz grać, ma być super, pierwsze lekcje są super, ale potem okazuje się że musisz się nauczyć nut czy coś, a zawsze to było dla Ciebie nudne i tak jakoś ta gitara zaczyna się kurzyć.
Jak sobie z nią poradzić?
Te słowa przeczytałam po raz pierwszy chyba w którejś z książek Oli Budzyńskiej. Zanim zaczniesz coś robić zastanów się PO CO to robisz? Co da to Tobie lub innym? Czego do tego potrzebujesz? Prześpij się z tym, zapisz w notatniku. Po kilku dniach podejmij decyzję czy decydujesz się coś zrobić.
Jeśli chcesz kończyć więcej dzieł, które zacząłeś może któryś z tych pomysłów Ci pomoże:
- zrób sobie listę rzeczy do wypróbowania z określeniem, przez jaki minimum czas będziesz ciągnąć dane zadanie
- przyklej to na karteczce post-it w miejscu gdzie dużo przebywasz – ja to stosuję do postów dla Was
- zainspiruj się – idź na warsztaty lub napisz do kogoś, kto zajmuje się danym zadaniem
- zacznij coś robić w grupie – nic tak nie motywuje jak pozytywna rywalizacja!
- wyznacz sobie nagrodę
- zadeklaruj się publicznie – na FB, na spotkaniu rodzinnym czy spotkaniu z przyjaciółmi. Ważne, by te osoby choć trochę Cię wspierały
- zrób sobie listę korzyści – gdy chciałam regularnie biegać, zrobiłam sobie taką listę pozytywów biegania. Zadziałało! Kiedyś biegałam prawie codziennie!
- przeanalizuj czemu nie wyszło – do tego zadania pomoże niewiele, ale wyciągniesz z tego naukę na przyszłość, która na pewno się przyda
Ale to też nie jest tak, że ten słomiany zapał jest czymś strasznie złym i trzeba się przed nim bronić rękami i nogami. To, że coś porzuciliśmy, nie oznacza, że jesteśmy beznadziejni. Może być tak, że „nie dojrzeliśmy” do czegoś albo to jest dla nas nieodpowiednie. Poza tym, gdybyśmy zawsze kończyli to co zaczęliśmy, to trzeba by nam „cofacza czasu” Hermiony Granger co najmniej!
Podsumowanie
Nie jesteśmy nadludźmi. Ukończenie każdej rzeczy jaką zaczęliśmy i zdobycie wszystkich możliwych zdolności jest nierealne. Dlatego nie ma co się obwiniać, jeśli czasem nie kończymy tego, co zaczęliśmy. Jeśli zdarza się to za często, należy się się nad tym trochę pochylić i wyciągnąć z tego naukę!
A Ty? jak sobie radzisz ze słomianym zapałem?
Ściskam,
Ola!